Koncert czyli coś po czym pękają bębenki...
Komentarze: 4
Wczoraj z moją ukochaną i dość sporą ekipą wybraliśmy się na koncert w celu zabawienia się oraz odstresowania.Odkryłem bardzo ciekawą zasadę otóż piwo na mrozie nie smakuje już tak dobrze więc dobra rada cioci Wiesi : nigdy nie pijcie piwa na dworze gdy temperatura ma się poniżej 0 :-) Na koncercie spotkaliśmy sporo znajomych min. moją przyjaciółkę (tą z notki o zdradzie). Poznałem ją z moją narzeczoną i bardzo się kobietki polubiły może w najbliższym czasie mogę liczyć na jakiś trójkąt ?? :-) Hehehe pomarzyć można czemu nie człowiek powinnien posiadać bujną wyobraźnie i być kreatywny.Pogadałem z muzykami ,wypiłem kilka browarków i to za friko (ahh te koneksje) no i wróciłem do domku z moją narzeczoną. Dziś jestem bardzo szczęśliwy ,bo się wspaniale wyspałem. Wieczorem jedziemy na zakupy liczę,że znajdę jakieś fajne spodnie i longsleeva :] <--- Kurde zabrzmiało to tak kobieco :-)
Dodaj komentarz