Jestem bardzo zdenerwowany myślałem,że rozpierdole dziś cos w dziekanacie :-( Dziewczyna w celu uspokojenia zaprosiła mnie do kawiarni na kawę i na szczęście ciutkę emocje opadły.Dobrze...wszystko odpoczątku. Na mojej uczelni jest taka dziwna zasada,że trzeba donieść podanie o rozbicie czesnego na raty (nie kurwa nie można tego zrobić odrazu przed podpisaniem umowy trzeba donosić papierzyska).Zupełnie o tym zapomniałem i doniosłem dopiero dziś czyli miesiąc po terminie ,a oni mi odsetek naliczyli i...wszyło 300zl !!!! Ja pierdole normalnie myślałem,że z butów wyskocze.Myślicie,że to moja wina ?? Otóż 80% winy leży po stronie starych ,a czemu ??
1.Gdy przyszło zawiadomienie o konieczności złożenia dokumentów ja byłem na urlopie po powrocie matka owszem powiedziała mi ,że muszę coś tam donieść ale nic nie wspomniała o konsekwencjach finansowych (jak znam życie to niedoczytała do końca:/)
2.Rodzice zbagatelizowali to gdyż powiedzieli mi tylko łagodnym tonem ,że coś tam trzeba załatwic gdyby mi dali znać,że mogą być poważne kłopoty odrazu bym pobiegł ,a tak olałem bo mam dużo zajęć i mało czasu.
3.Zawiadomienie nie zostało mi pokazane.Dacie wiarę ?? STARZY OTWORZYLI MOJĄ KORESPONDENCJĘ PRZECZYTALI I WYWALILI BEZ POKAZANIA MI TREŚCI !!
Moja wina to 20% bo nie śpieszyłem się ze złożeniem podania ale gdybym wiedział ,że to takie ważne odrazu był polecial,bo przecież co to jest podanie o rozbicie czesnego na raty ?? Myślałem,że to mozna załatwić od tak poprostu ,a tu taki problem.Mówie wam jeszcze nigdy nie byłem tak wkurwiony. Jutro ide do dziekana prosić aby mi rozbili te zaległości na raty tzn. z trzema ratami czesnymi 3 raty zaległosci 3x100 zl inaczej nie jestem w stanie tego zapłacić gdyż rodzinny budżet jest ściśle wylicozny i takie obciążenie może go poważnie uszkodzić ,a ja nie pozwole aby starzy np. nie zapłacili telefonu bo muszę te idiotyczne odsetki płacić.Mam nadzieję,że dziekan się zgodzi bo...inaczej i tak im nie zapłacę bo nie mam.